Ogromne tempo czasu przed świętami, mnóstwo różnych pilnych i koniecznych załatwień osłabia wrażliwość człowieka na treści, które stoją przed nami, mamy również, jako dorośli nie zawsze, a może nawet w mniejszości to świeże spojrzenie na treści, które przygotował dla nas Bóg. Czy jesteśmy tego świadomi?
Choinka, wspaniałe prezenty, uśmiechnięte twarze, ale czy to naprawdę wszystko? Czy telewizyjna relacja z koncertów kolędowych to prawdziwe wypełnienie treści świąt Bożego Narodzenia? Czy widzę potrzebę, aby być z Jezusem blisko, czy jest On może tylko dodatkiem, albo dekoracją? Warto postawić sobie to pytanie i odkrywać wartość tego, co może nieodkryte w moim życiu.
Bardzo często Święte Bożego narodzenia są postrzegane, jako wspaniała, wielowiekowa, kolorowa tradycja, która mocno wpisała się w nasze życie. Ale jeśli pozostanie to tylko kolorowy folklor – coś będzie nie tak… W tych świętach Bóg stał się człowiekiem, tak blisko i tak konkretnie. Po co? Aby każdemu z nas wskazać drogę jak żyć. Całe nasze życie to przecież wielka i długa droga, ale czy dostrzegamy jej cel?
